Będzie bolało

To będzie trochę inny wpis, bo na tej stronie skupiamy się głównie na aspektach medycznych związanych z ciąża i jej przebiegiem. A tym razem będzie to krótka recenzja książki.

Książka nie jest nowością, jest już od kilku lat na rynku. Mowa o „Będzie bolało” Adama Key’a. Jest to historia młodego lekarza, pracującego w publicznej ochronie zdrowia w Wielkiej Brytanii i uczącego się na specjalistę położnika ginekologa. Książka ta stała się bestsellerem nie tylko Brytanii ale również na całym świecie, a o jej sukcesie na pewno zdecydowało za to że jest pisana na podstawie osobistego pamiętnika autora. Dla mnie ta książka wydawała się ciekawa z dwóch powodów. Po pierwsze sam przeszedłem drogę bycia młodym lekarzem i lekarzem rezydentem szkoląc się w położnictwie i ginekologii i chciałem poznać doświadczenia innych. Czy moja droga była podobna czy zupełnie inna. Po drugie ciekawy byłem odmienności brytyjskiego i naszego systemu ochrony zdrowia. Czytając o tej książce, miałem wrażenie jest to lekka i łatwa powieść, z dużą liczbą zabawnych lekko podkoloryzowanych historii. W rzeczywistości książka jest opisem tego co młody lekarz przeżywa trakcie swojego szkolenia specjalizacyjnego. W wielu przypadkach wnioski z niej płynące są niewesołe. Jest doskonałym głosem środowiska, często nie rozumianego przez decydentów czy to starszych kolegów.

Dlaczego zatem postanowiłem napisać o tej książce na blogu? Bo osobiście uważam, że każda kobieta, która planuje bądź jest w ciąży, powinna ją przeczytać. Nie bójcie się spowoduje ona u Was lęku przed porodem lub że nie będziecie chciały myśleć o ciąży. Natomiast uważam że przeczytanie tej książki przez pacjentki czy partnerów pozwoli im lepiej zrozumieć co robi i co odczuwa lekarz, gdy opiekuje się nim szpitalu. Że wiele sytuacji, które mogą się wydawać że wynikają z braku wiedzy, lenistwa czy złej organizacji tak naprawdę wynika z obszaru i materii – czyli medycyny. I że my czynimy wszystko, aby nasze pacjentki były zdrowe i urodziły zdrowe dzieci. Że czasami nie da się połączyć komfortu pacjentki i jej bezpieczeństwa. Że czasami medycyna jest zupełnie nieprzewidywalna, z czym my musimy się mierzyć. Że czasem nie ma dobrych decyzji, wybiera się tą, która wydaje się mniejszym złem, nie mając pewności, że jest to słuszna decyzja. W końcu, że czasem jesteśmy bezradni.

Czytając tą książkę, miałem wrażenie, ze autor na niejednym dyżurze był ze mną. Z osiemdziesiąt procent sytuacji przeżyłem sam. W trakcie słuchania książki, spotkała mnie dość zabawna sytuacja. Jechałem do pracy i słuchałem „Będzie bolało”. Akurat było o tym jak są wprowadzane nowe systemy komputerowe, w zupełnym oderwaniu od potrzeb i oczekiwań lekarzy. Kay opisał wprowadzenie nowego systemu komputerowego w jego szpitalu. Formularz zleceń został zrobiony tak, że lista jest alfabetyczna i wyszukanie w niej (wśród 500 pozycji) najczęściej zlecanych badań stanowił udrękę. Przychodzę do pracy i co widzę. W naszym systemie komputerowym jest nowy formularz skierowań. I co jest na pierwszym miejscu.? Zlecenie „Badanie kał na lamblie”. Dodam, że przychodnia nie jest przychodnią ogólną, tylko przychodnią położniczo-ginekologiczną i podejrzewam, że w jej kilkunastoletniej historii nikt nie zlecił badania kału na lamblie.

To co różni system brytyjski to u nas nie używa się tak często kleszczy i próżnociągu. Drugą różnicą, którą można zauważyć to to, że u nas nie zostawia się młodych lekarzy, bez zapewnienia im wsparcia bardziej doświadczonych kolegów Choć oczywiście w różnych ośrodkach pewnie wygląda to odmiennie.

Jeżeli zatem chcecie wiedzieć jako to wygląda z drugiej strony, co przeżywa, czuje położnik, który będzie przy Waszym porodzie, to zdecydowanie zachęcam do przeczytania tej książki.

To co na pewno może być pocieszeniem, że patrząc na nasze polskie położnictwo, bazując również na doświadczeniach kolegów, którzy pracowali w brytyjskim NHS, nasze położnictwo ma się trochę lepiej, a rzekłbym, że nawet zdecydowanie lepiej.